Tajlandia jest jednym z najbardziej interesujących pod względem nurkowania krajów. Podziwiać można tu nie tylko wielobarwne, tętniace żciem rafy ciesząc się przy tym fantastyczną widocznością, ale też i trafić na większych mieszkańców mórz i oceanów, takich jak rekiny wielorybie czy manty. Takie spotkania zawsze wzbudzają wiele emocji! Ten wyjazd do Tajlandii zdecydowanie zaliczam do najbardziej udanych i przyjemnych!
Niektórzy z was wiedzą, że Tajlandię traktuję jak drugi dom. Spędziłam tam dużo czasu, pracując na łodziach safari i nurkując tym samym w najpiękniejszych miejscach tego wspaniałego kraju. Do nich zaliczają się bowiem Similany wraz z przylegającymi od północny wyspami Koh Bon i Koh Tachai, a także ze skrytą pod powierzchnią wody rafą Richelieu, która skradła serce Jacquesa Cousteau tak bardzo, że zaliczył ją do 10 najlepszych miejsc nurkowych pod względem bioróżnorodności.
W 2018 roku wybraliśmy się na dwutygodniową wyprawę do tego wspaniałego kraju, żeby spędzić na łodzi 5 dni, a potem cieszyć się powierzchniowymi urokami Tajlandii. Pływaliśmy kajakami po lesie namorzynowym, odwiedziliśmy wyspę Jamesa Bonda, odwiedziliśmy sanktuarium dla odratowanych słoni (takie prawdziwe, bo bardzo potępiamy miejsca, w których na słoniach się jeździ!) i spędziliśmy fantastyczne dwa dni w parku Khao Sok, pływając w jeziorze, spacerując po dźungli i nocując w domka na pływającej platformie.
Zapraszamy do oglądania zdjęć!
Komentarze