W sierpniu 2018 roku wybraliśmy się na nurkowanie na Morzu Północnym oblewającym holenderskie brzegi.
Zarówno kolejne, przetaczające się przez Europę wojny jak i kapryśny charakter okolicznych wód sprawił, że dno usiane jest rozmaitymi wrakami. Każdy z nich ma do opowiedzenia swoją, bardzo często tragiczną historię ludzi, których los powiązał z tymi pokładami, na których żyli i pracowali już na zawsze.
Jeśli już trochę nas znacie, to wiecie, że wraki zajmują specjalne miejsce w sercu Darii, która spędziła sporo czasu nurkując na Scapa Flow na szkockich Orkadach. To jeden z powodów, dla których wyprawa tak nas ucieszyła!
Możliwość nurkowania zarówno na jednostkach znanych i opisanych, jak i sprawdzanie nowych miejsc to ogromna przyjemność. W czasie wyjazdu odbywał się także prowadzony przez Sebastiana kurs Advanced Wreck Diver, który umożliwia bezpieczne planowanie i wykonywanie nurkowań penetracyjnych wewnątrz wraku.
Nasze plany obejmowały zarówno nurkowanie na nowych jednostkach, które nie zostały jeszcze nie zidentyfikowane, jak i na tych, które zostały już rozpoznane.
Piękne warunki nadwodne pod postacią stalowoszarego, często wzburzonego morza nie zawsze wieszczyły co czeka nas pod wodą. Musicie wiedzieć bowiem, że to morze bywa bardzo kapryśne. Silne, szybko zmieniające się pływy sprawiały, że miejsce, które ledwie godzinę wcześniej pozbawione było prądu zmieniało się gwałtownie, a prąd zrywał nurków z liny opustowej. Nie inaczej było także z widocznością. Niektóre nurkowania wykonywaliśmy niemalże po omacku, wyznaczając trasę za pomocą zakładanych poręczówek i odmierzając czas nurkowania kołowrotkami. innym razem trafialiśmy na piękną i błękitną przejrzystą wodę, która ukazywała nam ogrom leżących pod wodą stalowych gigantów.
Komentarze